Muzyczna misja pokoju w Republice Środkowoafrykańskiej

  • 6 września 2025, Robert Karp

„U nas dzieci dostają broń, ale taką, która niesie pokój” – mówi br. Benedykt Pączka OFMCap, założyciel African Music School (AMS) w Republice Środkowoafrykańskiej. O misji, którą prowadzi od 11 lat w Bouar, kapucyn pochodzący z Niebylca na Podkarpaciu opowiadał w konkatedrze Narodzenia NMP w Żywcu. Towarzyszyli mu uczniowie szkoły – trębacz Gustav Houboutouni i saksofonista Jordan Bendoloum – oraz przedstawiciele Fundacji Akeda.

Republika Środkowoafrykańska, mimo złota i diamentów, należy do najbiedniejszych państw świata i od lat zmaga się z konfliktami zbrojnymi. Br. Benedykt, świadek wojennej codzienności, założył w 2014 roku w Bouar pierwszą w kraju szkołę muzyczną, aby dać młodym alternatywę wobec przemocy. Tak narodziła się inicjatywa „Zamiast broni – instrumenty”, zachęcająca młodzież, by porzuciła karabiny i weszła na drogę edukacji i pokoju. „Kiedy widziałem młodych chłopaków z karabinami, pomyślałem, że trzeba coś zrobić, żeby dać im alternatywę” – powiedział Radiu Watykańskiemu misjonarz.

Dziś AMS gromadzi codziennie ok. 100 uczniów i sierot, którzy uczą się gry na różnych instrumentach. Młodzi muzycy występują także w więzieniach, dając świadectwo pokoju. Najzdolniejsi zdobywają stypendia – trzech kształci się obecnie w Polsce, a jeden z podopiecznych, Saint-Christophe Matara, otrzymał pełne stypendium w prestiżowym Berklee College of Music w Bostonie (ok. 400 tys. dolarów).

Szkołę wspierają polscy muzycy i darczyńcy, m.in. Fundacja Pro Spe z Rzeszowa, która finansuje edukację, wyżywienie i opiekę medyczną dzieci. Koszt adopcji jednego dziecka to 1500 zł – suma zapewniająca roczną naukę, posiłki i podstawową pomoc zdrowotną. „To ogromny sukces nie tylko dla nas, ale i dla całej społeczności. Afryka jest kontynentem pełnym muzycznych talentów, a my chcemy dać tym młodym ludziom możliwość ich rozwijania” – podkreśla br. Benedykt.

Obecnie misjonarz buduje w Bouar salę koncertowo-sportową i studio nagrań. Fundamenty już stoją, dach przypłynie z Polski kontenerami. Inwestycja ma kosztować ok. 4 mln zł. „Wierzę, że jeśli to jest dzieło Pana Boga, On nam da środki” – dodaje.

„Chcę, żeby ta szkoła była miejscem, które przynosi pokój i nadzieję, także po mojej śmierci” – wyjaśnia kapucyn.